sobota, 15 stycznia 2011

po pierwsze

Do szóstego dnia zero ósmego miesiące dwa zero jeden zero roku moje pojęcie o fotografii kończyło się wraz z świadomością własnej zajebistości. W definicji fotografii zawierały się sesyjki i określenie 'fotografia moim tlenem' joł zią.

Na szczęście nadszedł szósty sierpnia roku poprzedniego, który początkowo był dosyć traumatycznym dniem. Wszystko co do tamtego momentu mi się w zdawało i pokrętnie w główce układało zostało usunięte błyskawicznie. A wszelkie próby do wracania do poprzedniego stanu rzeczy moja własna podświadomość usuwała jak klawiszem backspace. Gdybym szkołę średnią wybierać miała z tym co wtedy miałam w sercu to pewnie pozdrawiałabym Was teraz radośnie z plastyka. Wróciłam do domu i przestałam używać frazesu, że niby fotografia moim tlenem i w ogóle. Przestałam robić słit sesyjki i dostosowywać się do wymogów galerii facebooka i naszej-klasuni. Przestałam wywierać na sobie jakiekolwiek presje i presyjki na temat oglądalności moich galerii. Na fotoblogu zaczęłam publikować efekty innego używania aparatu pozbawione nutki magii. Przestałam na siłę szukać artyzmu. I właśnie w tym momencie poczułam się artystką. W momencie, kiedy wychodzę z aparatem na przedmieście krakowskie robię sto pięćdziesiąt zdjęć, a potem usuwam sto czterdzieści dziewięć - zostawiając jedno. I właśnie dla tego jednego zdjęcia będę dalej w to brnąć.

Pomimo tego, że profil mojej klasy w liceum wskazywałby na to, że powinnam zająć się systematyką kręgowców i rozmnażaniem gąbek.
 

2 komentarze:

  1. hahah. Ty mnie cały czas uświadamiasz, że nadal jestem nikim. A na pewno nie artystką. I wcześniej też miałam dziwaczne, przerośnięte zdanie o sobie. I to dobrze, że nadchodzi czas, kiedy człowiek wychodzi z tego złudzenia i zaczyna coś robić ze sobą. We mnie nadal coś z poprzedniego okresu tkwi. Wciąż myślę, że jak chodzę na fotografię, muzykę czy teatr to jestem już bardziej artystką niż wszyscy inni. Ale jak się na tym łapię to przestaję w ten sposób myśleć. Muszę się tego wyzbyć do końca, jeszcze nie wiem jak.
    Zawsze w życiu jest czas ciemnoty. Chociaż ty wtedy i tak nie byłaś ciemna.
    Elkon, rób to na co masz ochotę. Niech Ci nigdy nie przychodzi do głowy, żeby tworzyć z myślą o tym, żeby zadowolić publiczność. Publiczność nie lubi się wysilać. Lubi łatwe rzeczy. A my wiemy, że nie może być łatwo. Łatwo to nie jest wiarygodnie, a tym samym pięknie. To nie jest sztuka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba w końcu pozwolę sobie ukraść Ci to zdjęcie i wstawić na jakiegoś fejsbuka, żeby to był ostatni krok w byciu taką pseudoartystką, jaką byłam do tej pory.
    Tęsknię za tym. Liczę na powtórkę w sierpniu.

    OdpowiedzUsuń